Zauważcie, że praktycznie każdego dnia kiedy decydujemy się wyjść z domu o różnej porze dnia spotykamy na swojej drodze przeróżnych ludzi. Czasem są to ludzie z naszego otoczenia-znajomi, koledzy, koleżanki, rodzina, przyjaciele a czasem przypadkowi, spotkani na mieście, w sklepie, w tramwaju czy autobusie. Spotykamy wokół siebie przeróżne osobowości, rozmaite charaktery i różnorodne postawy życiowe. Z pozoru nie jest to dla nas nic nadzwyczajnego-to w końcu nasza codzienność, w zależności od wielkości miasta, w którym mieszkamy codziennie przecież spotykamy ludzi-mniej lub bardziej nam znanych, więc nie jest to jakieś szalone odkrycie. A jednak jest to pewnego rodzaju fenomen. Fenomen, którego nie dostrzegamy gołym okiem.
Jako przykład warty uwagi pomyślmy o konkretnej grupie ludzi ściśle ze sobą zintegrowanej i na co dzień ze sobą współpracującej. Możecie oczywiście podpiąć tutaj co tylko chcecie, aby był to dla Was wizualny i autentyczny przykład -szkoła, praca, zajęcia poza szkołą i pracą, zrzeszenie, zespół ludzi tworzących jakąś wspólnotę, cokolwiek chcecie. Kontynuując wiernie nasz wykreowany szlak myślowy wyobraźcie sobie teraz wyimaginowaną sytuację dla tej grupy. Jest to grupa mająca na co dzień wspólny cel, czerpiąca korzyści z wykonywanej wspólnie pracy, dobrze się znająca i funkcjonująca regularnie w stałym składzie osobowym. Załóżmy, że długoterminowa wspólna sprawa, którą zajmuje się obecnie ta grupa sprawia, iż pozostają oni w dobrych relacjach, umownie posiadają te same poglądy, gdyż mają wspólny cel i zbyt duża rozbieżność poglądowa teoretycznie (czysto teoretycznie) nie pozwoliła by im w pełni go zrealizować-mówiąc najprościej-nie zintegrowaliby się.
Teraz kiedy już mam Waszą uwagę i potraficie wyobrazić sobie taką oto sytuację w sposób autentyczny to wyobraźcie sobie jeszcze, że w tej grupie nagle pojawia się nowa osoba z kompletnie odmiennego środowiska, z zupełnie innymi poglądami, z odmiennym spojrzeniem na świat i nieco innym sposobem postrzegania zadań, którymi na co dzień się ta grupa zajmuje. Ta osoba ma dołączyć do ich grona i razem z nimi współpracować. Zaczynają jednak pojawiać się pewne różnice-osoba ta całkowicie odbiega swoim tokiem myślenia od proponowanych i utartych w grupie schematów i proponuje kompletnie nowe dla nich rozwiązania. Wydaje się, że jest jedyną osobą, która aprobuje swoje wizje, ale tego niestety nie możemy sprawdzić, gdyż w tym oto gronie narzucona jest konkretna forma, której jej członkowie albo nie chcą albo boją się zmieniać. Tym oto sposobem osoba z zewnątrz prezentująca kompletnie nowe dla tego oto społeczeństwa wzorce staje się przysłowiowym Creepem. Pewnie wielu z Was ma teraz w głowie popularny utwór Radiohead i podświadomie nuci sobie w głowie: „but I’m a creep, I’m a weirdo”. Dobrze myślicie, ale to nie ten sam Creep, to inny Creep. To nawet inny Creep niż jakikolwiek inny Creep, bo każdy z nas jest inny i każdy z nas jest trochę takim umownym Creepem. Dlaczego? Bo choćbyśmy znaleźli najbardziej pokrewne nam dusze to zawsze znajdą się pewne kwestie i aspekty życia, które sprawiają, że chociażby drobny pierwiastek odróżnia nas od drugiego człowieka. I jest to najcenniejszy dar jaki mogliśmy otrzymać, dar wyjątkowości, dar odmienności i fenomen. Fenomen Creepa, który tak naprawdę jest tym Creepem tylko w głowie tych, którzy nie mają chęci go odkryć. Sami dla siebie w swojej głowie możemy być Creepami, jeśli nie potrafimy wyciągnąć ze swojej odmienności tej najwyższej wartości.
Tą wartością jest właśnie otwartość-na siebie i na innych ludzi. W momencie, gdy jesteśmy gotowi na poznanie odmiennej perspektywy (co nie jest oczywiście jednoznaczne z przymusem zastosowania jej w przypadku własnej osoby) możemy odkryć zaskakujące fakty jak chociażby to, że sposób w jaki dana osoba przedstawia tę własną perspektywę zaczyna nas zaciekawiać, fascynować. Być może nadal pozostajemy przy własnych , odmiennych poglądach, ale zaczynamy widzieć coś oczami drugiego człowieka. Każdy z nas widzi nasz świat inaczej i rozbieżność tych perspektyw może być na swój sposób fascynująca. Jak wyglądał by w końcu świat, gdybyśmy zawsze we wszystkim posiadali takie same, niezmienne i jednolite w przypadku każdej jednostki poglądy. Jak pewnie zauważyliście wyszliśmy już poza ramy fikcyjnie wykreowanej sytuacji w głąb kwestii aktualnych dla wielu z nas i zapewne możliwych do utożsamiania również dla wybranego grona odbiorców.
Wracając jednak jeszcze na chwilę do powyższego przykładu-istnieje spore prawdopodobieństwo, że gdybyśmy nagle postawili tę fikcyjną grupę w realnym życiu i poprosili ich o wypowiedź na powiedzmy dziesięć dowolnych, wybranych przez nich tematów dopiero wtedy zrozumieliby jak fascynująco odmienni są od siebie nawzajem i jak bardzo różne są ich punkty widzenia. Wtedy przysłowiowy Creep, który zapewne nie raz znalazł swoje miejsce w jakiejś autentycznej grupie społecznej (według ich definicji Creepa oczywiście) stałby się dokładnie takim samym człowiekiem jak i cała reszta-samodzielnie myślącym i nie koniecznie tak bardzo odbiegający od ich norm, które w praktyce nie są żadnymi normami-normą jedynie jest to, że każdy z nas jest wyjątkowy i dlatego warto otwierać się na siebie nawzajem chociażby po to, żeby zaczerpnąć wiedzy o odmiennej perspektywie. W życiu społecznym nie chodzi przecież tylko o to, żeby zawsze znajdować obszary, w których wszyscy będziemy jednoznacznie zgodni.
Nawet w naszym najbliższym gronie dostrzeżemy pewne różnice, które mogą po latach okazać się walorami. Czasem w ogóle nie trzeba daleko szukać. Posługując się kolejnym przykładem-czy wpadliście kiedyś na to, żeby zagłębić się w gust muzyczny Waszych Dziadków? Dlaczego w aucie Dziadka leci zawsze ta wesoła piosenka popularnego lata temu brytyjskiego zespołu? Czy wiąże się z tym jakaś historia? A może Twój ulubiony zespół właśnie w czasach dzisiejszych inspiruje się muzyką zespołu, którego słuchało ochoczo w latach młodości pokolenie Twoich Dziadków? Może warto zagłębić się w tę kwestię a nawet odkryją brak powiązań zapytać o genezę całej tej fascynacji dawniej popularnym zespołem? Co jeśli odkryjecie zaskakujące fakty a Wasi Dziadkowie opowiedzą Wam naprawdę fantastyczne historie związane ze wspomnieniami młodości? Co jeśli jakiś temat, który pozornie wydawał Wam się nudny nagle okaże się bardzo ciekawy i tak odmienny z Waszą dotychczasową perspektywą, że sami zaczniecie go zgłębiać? Chodzi również o to, aby poznać tę rozbieżność-bo zauważcie, że nawet na najbardziej klasycznych płaszczyznach codziennej komunikacji takich jak emocje, gesty, wypowiedzi jesteśmy w stanie dostrzec pewne różnice jednostkowe. W taki sposób tworzą się szerokie horyzonty myślowe a tuż za nimi szersza wiedza, doświadczenia i nasz osobisty rozwój.
Najnowsze komentarze